Recenzja: Conor Kostick: "Epic" (Telbit, 2011)

Historia rozgrywa się w odległej przyszłości na planecie Nowa Ziemia skolonizowanej przez uciekinierów z Ziemi. Ponieważ dawny świat stanął na krawędzi zniszczenia z powodu wojny, w nowym świecie panuje nienaruszalne prawo: nigdy więcej przemocy. Wszystkie konflikty rozwiązywane są więc za pomocą gry komputerowej EPIC - to jedyna legalna forma walki, dlatego każdy mieszkaniec dba o swoją komputerową postać, za pomocą której w razie potrzeby może rozprawić się z wrogiem. Zwłaszcza że na najlepszych graczy czekają lukratywne stanowiska w rządzie...

14-letni Eric, po niesprawiedliwym potraktowaniu jego rodziców przez decydujące o wszystkim Biuro Przesiedleń, wraz z przyjaciółmi musi spełnić niebezpieczną misję, by położyć kres rządom Biura i ukończyć grę EPIC. Gdy jego komputerowa postać ginie w walce ze smokiem, tym razem wciela się w piękną kobietę i podejmuje wyzwanie, które grozi mu śmiercią zarówno w grze, jak i realnym świecie...

(cytat ze strony www.telbit.pl)



Jakiś czas temu odezwało się do mnie wydawnictwo Telbit, z propozycją wznowienia współpracy. Miałem już okazję czytać dwie książki jakie ukazały się ich nakładem więc siłą rzeczy – odmówić nie mogłem!

Z koncepcją na powieść, której opis zamieściłem powyżej, już się kiedyś zetknąłem. Nie jest to więc nowość na rynku, choć jakościowo przewyższa to co już czytałem. Mianowicie kilka lat temu, gdy stopniowo dobierałem się do domowego księgozbioru znalazłem powieść Johna Coynea – Hobgoblin. Ta wydana w roku 1982 (w Polsce , dzięki uprzejmości Wydawnictwa Amber w 1991) Książka opowiada o młodym chłopaku grającym w tajemniczą grę. Ta zaś wciąga go tak bardzo, że postanawia ją wprowadzić do realnego świata na zasadzie LARP-a, a przynajmniej tak to można rozumieć… Nie wie jednak, że skutki będą opłakane.



W powieści Conora Kosticka również spotykamy się z grą. Ta jednak jest kreacją komputerową, powszechnie znaną i tolerowaną. Mimo iż wykorzystywaną sprzecznie ze swoim przeznaczeniem. Bliżej nam tu do Matrixa czy filmu Tron. Tak czy siak stykamy się z „realną” poniekąd grą RPG, która ma decydujący wpływ na nasze życie doczesne. Co ciekawe, w powieści science fiction zatytułowanej Epic przedostajemy się już  świata fantasy. Czujemy się tak, jak byśmy oglądali film, lub sami sterowali bohaterami takich produkcji jak SpellForce, WarCraft czy Heroes. Jak każda dobra gra, powieść Kosticka wciąga.

Sam pomysł jest interesujący, jego realizacja – również. Choć nie cała. Kreacja świata świetna, nie ma tu rzeczy, o które można by się kłócić, brak większych niedomówień czy błędów, których wyjaśnienia domagałby się czytelnik. Mogłem coś przeoczyć, ale dla mnie – warto zerknąć. Szczególnie jeśli lubicie takie klimaty. Bohaterowie są skonstruowani dość schematycznie ale ciekawie. Nie nudzą nas ani ich poczynania, ani dialogi jakie ze sobą prowadzą. W gruncie rzeczy, spora część powieści działa bez zarzutu, zarówno warsztatowo jak i w sferze oddziaływań na wyobraźnię czytelniczą.

Problemy zaczynają się przy zakończeniu. To jest ciut nieporadne… zbyt szybkie i chaotyczne. Tak jakby autor chciał skompresować sto stron na przestrzeni o połowę mniejszej. Za mało to dopracowane, wygładzone i dopieszczone. Tu wychodzi na wierzch schemat stosowany w tego typu literaturze. Da się jednak znieść, bo dobre wrażenie pozostawia większa część książki, która w tym momencie jest już za nami.

Otwierając na pierwszej stronie możecie być pewni, że zaczniecie przygodę całkiem interesującą. Może momentami lekko kulejącą ale jak najbardziej poprawną i godną polecenia. Czy Wam się spodoba, Drodzy Czytelnicy, zależy tylko o wyłącznie od Waszego gustu i pokładów tolerancji. Każdy wszak na co innego patrzy.

Ja polecam, czekam na kolejne tomy, drugi już wydano, a trzeci się powoli kula.

Zapraszam do gry.



Tytuł: Epic

Autor: Conor Kostick

Tłumaczenie: Dariusz Kopociński

Wydawca: Telbit

Premiera:  Świat  2004  Polska 2011

Stron: 360

Gatunek: s-f



Ocena: 9/10



Literacka Kanciapa



* za recenzję dziękuję Wydawnictwu Telbit

Komentarze

  1. Wybacz, ale nie czytałam za dokładnie, bo sama mam napisać swoją reckę i nie chciałabym się sugerować Twoją :) Ale z oceną się zgadzamy, bardzo fajna lektura.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz