Recenzja: "Oko w oko ze śmiercią" Stefania Jagielnicka-Kamieniecka (WFW, 2012)


Gdy zaczynałem tę niepozorną powieść, przyszedł mi do głowy Nagrobek Ciotki Cili prof. Stefana Szymutki. Mysłowicki pisarz i historyk literatury, tak jak urodzona w Bytomiu autorka, na kartach swych książek poszukują wspólnych celów. Dążą do zrozumienia tego, kim są i po co są. I tego, jak udało im się przetrwać mimo przeciwności okrutnego losu.

Pytania o tożsamość, sens istnienia, przyszłość i wiarę to jedne z ważniejszych jakie stawia sobie  Stefania Jagielnicka-Kamieniecka w swej najnowszej powieści – Oko w oko ze śmiercią.


Tosia, postać będąca, prawdopodobnie, literackim odbiciem autorki, rodzi się zaraz po wojnie, w Bytomiu. Tam też spotykają ją pierwsze zawody życiowe, kiedy to stykała się z uprzedzeniami wobec Ślązaków i Niemców. Stosowano bowiem podobne metody przymusowej polonizacji (i komunizacji) życia, jak wcześniej germanizacji i rusyfikacji społeczeństwa. Wielka szkoda, że tracili na tym najmłodsi, ci którzy nie umieli jeszcze czytać rzeczywistości. To pozostawiło w ich umysłach skazy, widoczne do dziś.

Po pewnym czasie przenosi się, wraz z rodziną, do Niemiec. Tam zaczyna nowe życie. Dostatnie, łatwe… Dopóki nikt nie wie, że jest ona Polką z pochodzenia. I że tęskni za krajem. Tu, w Niemczech, stereotypu i uprzedzenia są żywe. Tu jednak odżywają w niej uczucia patriotyczne, życie zaczyna się komplikować. Zarówno osobiste jak i zawodowe.
Dodatkowym ciosem, wydarzeniem wokół którego zaplata się fabuła powieści, jest wykrycie u Antoniny choroby nowotworowej. Znając przypadki raka w swojej rodzinie, wiedząc, co wpływa na rozwój choroby, wątpi w sens przeciwstawiania się jej. Do czasu.

Bardzo ciekawie ujęto tu problem relacji polsko-niemieckich, a także tego, jak obie nacje odnoszą się do Ślązaków. Dawne krzywdy, niereformowalne poglądy, wzajemna niechęć, są dalej obecne. Stopniowo zanikają, wraz z nadejściem kolejnych, młodych pokoleń, które nie chcą rozdrapywać starych ran. Pamięć jest ważna, ale nauka wyciągnięta z niej – to coś o wiele cenniejszego.

Autorka opisuje też proces mentalnego (bo jest on następstwem, lub powodem faktycznego wyjazdu) odchodzenia od Polski i Śląska. Tego, jak kształtowała się świadomość przesiedlonych, emigrantów i urodzonych już za granicą.

Stefania Jagielnicka-Kamieniecka prezentuje nam paletę barw, od szarości PRL-u, po bujność czasów współczesnych. Różnicę pomiędzy tamtym wschodem i zachodem. Tym, za czym nasi rodacy tęsknili, czego łaknęli bardziej niż powietrza.

Śmierć ma tu kilka postaci. To rak toczący bohaterkę, który niczym drapieżny ptak kołuje nad dogorywającym. To ludzie, których głupota i ślepa nienawiść do inności, zabijają kulturę, język i myśl. I pamięć. To też bezduszne przepisy prawne, stereotypy i narodowe przywary.

Proza przeplata się z tu poezją, która omawia, komentuje lub uzupełnia opisaną rzeczywistość o nowy punkt widzenia. Nadaje historii głębi, urozmaica ją nie tylko formalnie. Czasem krótki wiersz, wyraża więcej niż kilkadziesiąt stron powieści.

Autorka, od wielu lat pracuje jako dziennikarka. Zajmowała się, m.in. reportażem i walką o to, by można było pisać zgodnie z prawdą. Bez stronniczych zapędów lub przymusu. Widać to w sposobie ujmowania rzeczywistości w słowa. Widać w stylistyce językowej powieści, kolejnych etapach fabularnych, oszczędności słownej.

To przykra powieść. Mocna, poruszająca, zmuszająca do myślenia. Kij w mrowisko można by rzec. Ale ciekawa i ważna. Nie tylko dla mieszkańców Górnego Śląska.

Tytuł: Oko w oko ze śmiercią.
Autorka: Stefania Jagielnicka-Kamieniecka
Stron: 147
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza, 2012
Gatunek: Powieść

Ocena: 8/10

Krzysztof Chmielewski

Komentarze

  1. Czas rozejrzeć się za książkami autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałem jeszcze ze dwie, trzy... nie polecam. To samo co tutaj, tylko bardziej w stronę romansu...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz