Recenzja: "Infoszok", D. L. Edelman (Fabryka Słów, 2012)

Szok informatyczny…


Pierwsza powieść Edelmana stanowi coś, przeciw czemu nie można już postawić stanowczego zarzutu fikcjonalności i nieprawdziwości. Współczesny rozwój technologiczny zmierza dokładnie do tego co wyżej wspomniany Amerykanin opisał na ponad czterystu kartach ksiązki, która właśnie wchodzi na nasz, polski rynek.
Słowa, jakie wyczytać można na okładce powieści stanowią nie tyle zapowiedź, co stwierdzają przykry fakt. W dodatku jej zawartość układa się w niepokojąco prawdziwą prognozę na przyszłość…


Żyjąc we współczesnym świecie niełatwo jest ukryć społeczno-polityczne konotacje jakie rodzi Infoszok. Dopiero co rozgorzała w Polsce batalia o zaprzestanie wdrażania układu ACTA w świat rzeczywistości wirtualnej (i fizycznej), a Fabryka Słów serwuje nam alternatywną wizję losów całego świata, która porusza – choć tylko częściowo – temat bardzo podobny.

Opisano tu świat przyszłości, jakże bliski, a zarazem daleki od tego co nazwać można ideałem. To rzeczywistość, której ludzkość już dawno opanowała sporą część galaktyki, gdzie teleportacja czy multiprojekcje całych postaci stoją na porządku dziennym. Ze strachem pomieszanym z niezdrową fascynacją zatapiałem się w głąb społeczeństwa sterowanego systemem komputerowym. Sami tego nie przyznali, ale tak jak dziś facebook czy youtube, tak oni korzystają na co dzień z osiągnięć techniki. Z tym, że programy komputerowe wgrane są bezpośrednio w ich ciała…

Owi ludzie stanowią szczyt osiągnięć bio-logiki… nauki programującej ludzki organizm…

Pamięć ludzka jest jednak nieustannie bombardowana historią, której rozwój technologiczny pozostawił krwawą wyrwę… Maszyny kiedyś się zbuntowały, niemal zgładziły całą populację homo sapiens.

Pytanie, co jest tej powieści, że tak mnie fascynuje? Że wręcz zachwyca? Na pewno nie nowatorstwo… mamy tu bowiem elementy, które już wcześniej zalęgły się w popkulturze… od filmu Metropolis, prozę Lema, przez Terminatora, Equilibirium,  trylogię Matrix, Jestem Legendą, Ja Robot, Łowcę androidów, aż do ubiegłorocznego Mr. Nobody, Awatara, Wielkiej Inwersji i wielu, wielu innych…

Nie ma tu plagiatu co bardzo istotne. Wszystkie komponenty tej powieści ściśle do siebie przylegają i tworzą fenomenalną, przerażająco integralną z obecną rzeczywistością całość… To co jeszcze wczoraj jawiło się jako bujda na resorach, jako konfabulacje szalonych naukowców i psychofanów serii Star Wars czy Transformers dziś staje się realne. Dysponujemy już mikroskopijnymi robotami, byliśmy w kosmosie, eksperymentujemy z genetyką, cybernetyką… Prawdopodobnie niewiele dzieli nas od tego, by stworzyć sztuczną inteligencję… Już teraz istnieją uczące się roboty, śmigłowce bojowe samodzielnie potrafią rozpoznać i zniszczyć kilkadziesiąt obiektów klasyfikując je wg stopnia zagrożenia… nawet samochody za nas parkują…

Napis umieszczony na wspomnianej już czwartej stronie okładki trafnie informuje nas o aktualności i prawdopodobności wydarzeń opisanych przez Pana Edelmana…

Widzicie więc, Drodzy Czytelnicy, przyszli właściciele tej powieści, przedstawiciele pokolenia cyfrowego, że współczesna literatura s-f nie stanowi już  pełni fikcji literackiej. Coraz bardziej kieruje się ku kategorii prozy realistycznej. Wiele jeszcze przed nami, nie wszystko co opisano będzie istniało, ale fakt ten zbliża się nieuchronnie.


Tytuł: Infoszok
Autor: D. L. Edelman
data wydania: 3.02.2012.


* Za egzemplarz recenzencki (przedpremierowy) dziękuję wydawnictwu:



Krzysztof Chmielewski

Komentarze