Na Dziko... po raz ostatni... (relacja dla Portalu Katowickiego)

Sobotni wieczór należał, jak dwa poprzednie, do poetów. Cykl literackich spotkań rozpoczęto w kameralnym gronie w kawiarni Sienkiewicza 27, gdzie prof. Dariusz Pawelec, Krzysztof Siwczyk oraz Maciej Mielecki dyskutowali, a raczej opowiadali, o najnowszej publikacji poświęconej twórczości Witolda Wirpszy.

Zabrakło prof. Edwarda Balcerzana, którego książka: Pochwała poezji. Z pamięci, z lektury miała być promowana, a który nie mógł się pojawić z powodów zdrowotnych. Omówiono jednak drugą pozycję wydawniczą, jaką przygotowano na tę okazję –Wirpsza wielokrotnie Dariusza Pawelca.


Krótko po godzinie 19 tłum wlał się do mrocznych wnętrz Hipnozy. Miał się właśnie rozpocząć dwudziesty Spęd poetycki "Na Dziko". Niepokojące słowa spłynęły ze sceny, przez mgłę w pamięci nie zarejestrowałem, który z poetów je wymówił, jakoby miało to być ostatnie spotkanie z publiką w ramach Ars Cameralis. Mam szczerą nadzieję, że był to żart lub chwila słabości.


Na początek pojawili się – odpowiedzialni za to zamieszanie - przedstawiciele grupy "Na Dziko" w składzie: Wojciech Brzoska, Radosław Kobierski, Bartłomiej Majzel, Maciej Mielecki i Krzysztof Siwczyk. W takie też kolejności – alfabetycznej – czytali po dwa teksty przy akompaniamencie Dominika Gawrońskiego i Dominika Bubaka.


Po krótkim, acz treściwym występie pojawił się za pośrednictwem komunikatora Skype amerykański poeta Peter Gizzi. Niestety, nie mógł pojawić się osobiście, ale udało się kryzys zażegnać i połączyć z autorem na żywo (tłumaczył Kacper Bartczak). Dodatkową atrakcją był tomik poetycki Imitacja życia i inne wiersze będący zbiorem tekstów w polskiej wersji językowej (tłum. Kacper Bartczak i Andrzej Sosnowski). Kilka jego egzemplarzy można było otrzymać za darmo!

Gdy charakterystyczny dźwięk zakończonego połączenia wybrzmiał, a oklaski ucichły, na scenę zaproszono kolejnych polskich twórców. Ironią i humorem nie do podrobienia zachwycił zgromadzonych tajemniczy nieco Krystian Emanuel Baczewski (osobiście polecam gorąco zbiór opowiadań Dykteryjki). Odczytał m.in. fragmenty z Projektu Orfeusz oraz Rzeczywistość.

Po nim pięć minut dostał Szczepan Kopyt. Z tym artystą, choć nazwisko nie jest mi obce, zetknąłem się po raz pierwszy i choć słowem włada całkiem nieźle, to teksty jakie zaprezentował wydawały się nieco przegadane. Postawa oporu, kontestacji, wymieszanie języka literackiego z potocyzmami i łaciną kuchenną nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Co jednak nie znaczy, że nie przyjrzę się temu poecie dokładniej.

Na koniec (jednak jak to się mówi last but not least), gość zza wielkiej wody, pochodzący z Wielkiej Brytanii Rod Mengham, który w Polsce pojawił się nie po raz pierwszy.

Po kolejnym poetyckim maratonie przyszła kolej na część muzyczną, czyli koncert. W roku ubiegłym na deskach Hipnozy stanęła grupa Deuter, tym razem organizatorzy zaprosili formację o nazwie Trupa Trupa. Tym gestem zakończono trzeci dzień Zderzeń Literackich w ramach festiwalu Ars Cameralis.




Spotkanie poświęcone twórczości W. Wirpszy odbyło się w kawiarni Sienkiewicza 27 (Katowice, ul. Henryka Sienkiewicza 27) 16.11.2013 r. o godz. 17.
Spęd poetycki „Na Dziko" odbył się o godzinie 19 w klubie Hipnoza.

Artykuł ukazał się  20.11.13 r. na łamach serwisu Portal Katowicki.pl




Komentarze