Wyrwać się z cholonkowatości... relacja dla Portalu Katowickiego

Artykuł ukazał się 14.02.14 r. na łamach serwisu PortalKatowicki.pl.


W ostatnich latach temat Śląska, w właściwie kultury i narodowości śląskiej jest obiektem zainteresowania mediów z całej Polski. Działania pro-autonomiczne, polityczne przepychanki, wzajemne oskarżenia o anty-polskość i przede wszystkim brak porozumienia i chęci do merytorycznej dyskusji przysłaniają jednak to, do czego tak na prawdę dążymy.

Mniejszość narodowa czy etniczna, to tylko formalna nomenklatura. Liczy się przede wszystkim to, co mamy w sercu i głowie. O to chodzi, lub powinno chodzić – według mnie – w dążeniach Ślązaków do prawnego uznania ich swoistej odmienności.

Śląskość to jednak nie disco hanysko (termin podkradłem z artykułu Dariusza Dyrdy Eksplozja godki – „Fabryka Silesia”/2013) Kabaret Rak i Cholonek. To nie tylko plebejska muzyka, rubaszność i literatura „krupnikowa”.

Spotkanie, jakie odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Katowicach (filia 32, ul. Grzyśki), którego gościem był profesor Zbigniew Kadłubek nosiło tytuł „Dokąd zmierza śląska literatura …”. Rzecz jasna nie tylko o słowie pisanym rozmawiano, ale i o budzeniu się świadomość w młodych pokoleniach, niewykorzystanych okazjach i atmosferze, w jakiej odbywa się większość debat o narodzie śląskim.


prof. Zbigniew Kadłubek (od lewej) i Jacek Tomaszewski


Okazuje się, że do tzw. literatury śląskiej możemy właściwie zaliczyć utwory nawet z epoki średniowiecza, natomiast już w XVII wieku część autorów podpisywała się jako ‘silesius’. Ważne by to zapamiętać, ponieważ literatura śląska wcale nie musi powstawać w języku śląskim. Świetnym przykładem jest Szczepan Twardoch, którego przywołał prof. Kadłubek. Teksty sprzed wieków pisano po polsku, czesku, niemiecku, w łacinie i jidysz. Składają się one na wielokulturową, niezwykle bogatą tradycję, która oczekują na opracowanie.
W latach 90-tych pojawiło się coś na kształt „euforii” śląskiej (i nie tylko), boomu na prozę małych ojczyzn. Również na Uniwersytecie Śląskim dało się zauważyć wzmożony ruch. W jego wyniku otrzymaliśmy tak wspaniałe publikacje jak Nagrobek ciotki Cili czy wydany niedawno Lajerman Aleksandra Nawareckiego. Nieoceniony jest wkład Zbigniewa Kadłuba, autora m.in. Listów z Rzymu, po publikacji których sam Szymutko przyznał, że Śląsk nie jest tylko plebejski i przekładu Prometeusza skowanego na godkę (jako Promytyjos przybity), które pokazały możliwości tego języka.

Jednak do dziś nikt nie poważył się na zdecydowany krok opracowania Historii Literatury Śląskiej. Nie wiadomo czy zabrakło sił i odwagi – bo dotacji to na pewno – czy tylko dobrych chęci. Ryzyko wciągnięcia projektu w sferę polityki jest bardzo realne, a każdy zdrowo myślący człowiek wie, że nauka musi pozostać niezależna.

Mowa była o szkolnictwie, kilka gorzkich słów padło na temat Uniwersytetu Śląskiego, który nie wykorzystał szansy sprzed lat. Nie ma programów propagujących Śląsk, a studia śląskoznawcze, które mają się otworzyć mogą nie wystarczyć. Mimo wielu inicjatyw oddolnych, projekt Jednoaktówki „mody” na godkę oraz internetowe szaleństwo na Ślonski suchar na dzisiej,  czy plakaty ze stajni Design, dalej godka kojarzy się z plebejskością lub separatyzmem. Dlatego też ogranicza się granty naukowe, nie przyznaje dotacji. Ministrowie woleliby – parafrazując prof. Kadłubka – gdybyśmy dalej bawili się w cepeliadę. Nie podoba im się to, że zaczęliśmy myśleć. Powoli otrząsamy się z „cholonkowatości”, by wspomnieć słowa obecnego na spotkaniu Jerzego Ciurloka.

Żywa dyskusja licznie zgromadzonych widzów tylko potwierdza to, że świadomość śląskości się rozbudziła. Mimo wszelkich przeciwności młode pokolenia chcą odczuwać przynależność do regionu i języka. Chcą bez skrępowania mówić o sobie, że są Ślązakami. Tworzy się literatura śląska, zarówno proza i poezja, nie sposób pominąć formacji Oberschlesien czy Hasiok, spektakli Teatru Naumianego, Korezu oraz Kabaretu Młodych Panów. Ta kultura żyje i ma się coraz lepiej.

Nie ma w tym niczego, co mogłoby zagrozić suwerenności i jedności narodu polskiego. Czas to w końcu zrozumieć.



Spotkanie odbyło się w środę, 12 lutego 2014 roku w Filii 32 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach (ul. Grzyśki 19a). Prowadził je Jacek Tomaszewski.



Krzysztof Chmielewski

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dobre słowo.
    Czasami wystarczy nieco pobuszować w sieci i można znaleźć ciekawe kąski;) Jest tego, jeśli się dobrze przyjrzeć, całkiem sporo.
    Jeśli lubi się Pan pośmiać (i nieco zamyślić), polecam wybrać się 7 marca do Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Będzie grany spektakl "Marika" Teatru Naumionego. Wstęp ok 15 zł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz