Książki z lamusa 3# - "Nie zabijaj" Bogdan Loebl

Literacka Kanciapa
zdjęcie: fotokanciapa
Słowa "nie zabijaj" w powieści Loebla traktować należy w wymiarze metafory. Wbrew oczekiwaniom, nie jest to kryminał, nie jest też opowieść o śmierci dosłownej, fizycznej, namacalnej. To śmierć metaforyczna, a w świecie wykreowanym przez autora nic nie jest takie, jakim się wydaje.

Obraz małomiasteczkowej rzeczywistości, w której czas jakby się zatrzymał. Upał, gęsta atmosfera, lepkość przepoconej koszuli. Aż czuje się żar lejący się z nieba, zapach trampek i gnojówki. Panuje senność, otępienie gorącem i stagnacja emocjonalno-zawodowa. Ciszę zdaje się zakłócać jedynie jakiś wariat snujący się po ulicach dniem i nocą, szepczący o spiskach narodowych... Ogólna obojętność na sprawy doczesne jest jednak tylko pozorem. Wielu spośród mieszkańców skrywa w sobie mroczną tajemnicę.



Na pierwszy rzut oka czytelnik ma przed sobą powieść obyczajową, w której główny bohater, po latach spędzonych w wielkim świecie, wraca do miasta lat dziecinnych. Wraca, bo w pamięci ma tragiczne wydarzenia, które zmusiły go do ucieczki, skazały na banicję. Czy pragnie odkupić dawne winy, wrócić na miejsce domniemanej zbrodni, wykonać rachunek sumienia... nie do końca wiadomo. I tak, i nie.

Okazuje się jednak, że to, co pamiętał uległo zdeformowaniu. Spotyka jedynie kontury, nie, karykatury dawnych przyjaciół, postaci wykoślawione, inne niż je zapamiętał. Wydawało mu się, że wartości które wcześniej wyznawali nie uległy zmianie.

Następuje cicha walka o wolność, pamięć i sprawiedliwość, a także upadek ideałów, konflikt czasów młodości z dorosłym życiem, chęci z koniecznością i niemożnością działania. Doskonale ujęta jest w powieści ta magiczna i przerażająca chwila, kiedy coś w człowieku umiera i stopniowo gaśnie.

Z czasem następuje zmiana bohatera jednostkowego na zbiorowego, którym stają się mieszkańcy. Tragedia jednostki, staje się przeżyciem wspólnym, spajającym społeczność wsi//kolegów/pokolenia. To historia tragiczna, nijak nie dająca się zakończyć w pozytywny sposób.

Turpizm i mizerabilizm, stale obecne w powieści, nadają jej charakter autentyczności. Nie da się oderwać wzroku od tego, co rozgrywa się na kolejnych kartach historii. Ta "mieszanka smutku i pogardy", jak pisał Piotr Kuncewicz w komentarzu do jednej z jego książek, odnosi się jednak nie tyle do tamtej, wykreowanej przez autora mieściny, ile do całego społeczeństwa, ma charakter uniwersalny. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie.

To dość gęsta proza, pozornie tylko prosta i lekka. Pod warstwą (nie)skomplikowanej fabuły, kryją się jednak sprawy tak ciemne, że nie sposób o nich mówić w sposób jasny i przejrzysty.

I ta finałowa scena...


Nie zabijaj
B. Loebl


Krzysztof Chmielewski

Komentarze

  1. Bardz fajna akcja. Można poznać wiele nowych/starych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję uprzejmie. Taki jest też cel, poznać, odkurzyć, przywrócić do życia wartościowe pozycje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz