Silesia Incognita 3# - Komisorz Hanusik. W tajnyj sużbie ślonskij nacyje

Po zachłyśnięciu się – dosłownie – pierwszym tomem Komisorza Hanusika, przychodzi pora na chwilę zadumy i refleksji. Odnoszę wrażenie, że kontynuacja historii, z jaką zapoznał nas Melon jakiś czas temu, została wydana za szybko, trochę jakby z rozpędu, na fali popularności, jaką cieszył się autor i wykreowany przez niego, chwilę wcześniej, bohater.

Bo trzeba przyznać, że pierwsza część jest oszałamiająca. Genialna fabuła, doskonale zgrane ze sobą elementy zawiłej (a jakże!) układanki, umiejętnie stopniowane napięcie, postaci, którym daleko do papierowych kukiełek współczesnej popkultury. No i język, piękna, pełna, bogata godka ślonska. I Mitologia mojego regionu. To wszystko, a nawet więcej, niż Ślonzok może się spodziewać.


Po wydarzeniach z pierwszej części, Śląsk jest w rozsypce. Politycy i media robią co mogą, by zatuszować całą sprawę i wmówić ludziom, że stało się zupełnie coś innego. Kilka niewygodnych osób zostaje usuniętych, panuje wszechobecna cenzura i kontrola „jakości”. Pojawia się ustawa zakazująca propagowania śląskiej kultury, historii, a nawet kultywowania tradycji językowych. Następuje eskalacja napięć na linii: hanys-gorol. Ogólnie mówiąc – bajzel.

Hanusik po serii własnych przeżyć, stacza się z dnia na dzień, zmieniając w zwykłego ożyroka i wycofuje z pracy zawodowej. Tymczasem w przygotowaniach jest projekt, który ma na celu... 
Ponadto nagle, zostaje zamordowany znany „ślonski” piosenkarz. Podejrzenia padają w różne strony.

Brzmi ciekawie prawda? Problem w tym, że tom drugi, tj. Komisorz Hanusik. W tajnyj sużbie ślonskij nacyje nie porywa już tak bardzo. Nie ma tu tej głębi fabularnej, postaci nie są tak bogate, tak żywe. Wszystko dzieje się zbyt szybko, zbyt dynamicznie.

No i… trochę za dużo tu polityki. Nie wiem czy odczytywać to przez pryzmat swoistego autobiografizowania i tego, jak traktuje się starania o nadanie godce statusu autonomicznego języka, czy też przyjąć wariant „przesady” i potraktować wszystko z przymrużeniem oka. Skłaniam się ku drugiej opcji, ku hiperbolizacji wieloletnich animozji, wyśmiania ich, zadrwienia tak z jednej, jak i drugiej strony. Niemniej, fabuła została w pewien upolityczniona, co, moim skromnym zdaniem, działa na niekorzyść całości. Może być odczytane wg pierwszego klucza. Według niektórych oś fabularna powieści opiera się głównie o konflikt: Warszawa-Śląsk, który rzeczywiście jest tu uwypuklony.

Mleko się wylało. Piszę to z przykrością, ale tom drugi przygód Joachima Hanusika jest „słabszy” niż pierwsza część. W dalszym ciągu z uwaga śledziłem jego perypetie, jednak lektura tej pozycji nie pozostawiła w mej pamięci tak wyraźnego śladu. Oby kontynuacja, jeśli się pojawi, była lepsza. 

Trzymam kciuki!


Komisorz Hanusik. W tajnyj sużbie ślonskij nacyje
Marcin Melon
Silesia Progress, 2015
Stron: 147


Dziękuję wydawcy za możliwość przeczytania książki.

Komentarze