Nie będę przepraszała za miłość, to
tytuł tomiku Alicji Fis. Tak, poetka nie przeprasza. Ale sporo o tym zjawisku
pisze.
W jej
tekstach, to dręczące nas od zawsze uczucie obezwładnia człowieka. I to
osaczenie jest głównym przedmiotem wierszy wyżej wymienionej.
Sporo tu
tekstów bardzo subtelnych, delikatnych, ostrożnych w doborze słów. Niemal tyle
samo jest jednak wierszy, w których następują pewne zgrzyty. Nie wiem, czy to
wina poetki czy moich indywidualnych predyspozycji, ale nie potrafię w części
tekstów złapać metody na ich odczytanie. Nie mają rytmu, który by mi
odpowiadał. Mimo, iż to wiersze wolne, powinno się je czytać płynnie. Nie idzie
mi to…
Opisywane
„zjawisko”, ergo – miłość, charakteryzuje się przeogromną siłą oddziaływania,
swoistej dominacji. Oraz przetrwania. To nie coś, co łatwo jest nam odepchnąć.
Albo zamienić na inne. Odwrócić działanie, wyzwolić się. O nie. Miłość więzi
nas. Jest twarda jak głaz. I zimna. Bezlitosna. O wiele trwalsza niż nasze
ciało. Z resztą… potrafi je sobie podporządkować. Bierze je, cytując autorkę –
za zakładnika. Nie da się z nim pożegnać…
Poetka pyta.
Bezustannie. Dlaczego tak to jest… i odpowiada, wybaczcie kolokwializm – „bo
tak” (w wolnym tłumaczeniu). Taka jest kolej rzeczy. Nie da się z miłością
wygrać. A jeśli ktoś cierpi… nie ma za co przepraszać. Trzeba się pogodzić. Nie
przeprasza więc. Prędzej dziękuje. I rozumie.
Ale i nie jest
w stanie wytrzymać tego co się stało. Pojąć i w pewnym sensie od siebie
odepchnąć. Nawet zapomnieć trudno… zawsze ktoś, do kogo żywiliśmy uczucia
gdzieś tam zostaje. I właśnie pamięć, jej niewymazywalność, jest największą
bronią miłości. Pamięć szczęścia i krzywdy.
To teksty,
które charakteryzują osobność autorki. Ba, chyba każdej kobiety. A przynajmniej
jeśli wierzyć stereotypom. Są niestałe emocjonalnie. Wybuchowe. Nieco… impulsywne!
I emocjonalne. Brak w nich wyrachowania, chłodnej kalkulacji. Jest za to
ekspresja. Raz melancholia, zaraz potem wybuch uczuć… Gniew przeplata się z
rozpaczą, śmiech ze smutkiem. Na przestrzeni stu stron zawarto tu mieszankę, od
której w głowie się może zakręcić.
Ciekawe to
wiersze. Dość proste, czasem gubiące rytm… A może nawet go nie posiadają. Choć
tematem i formą nie trafiają w orbitę mych zainteresowań, to uważam je za całkiem
udaną porcję liryki.
Tytuł: Nie będę przepraszać za miłość.
Autorka:
Alicja Flis
Stron: 95
Wydawca:
Warszawska Firma Wydawnicza, 2012
Dziękuję
wydawcy za egzemplarz do recenzji.
Krzysztof
Chmielewski
Komentarze
Prześlij komentarz