Recenzja: Alicja Flis "Nie będę przeparszac za miłość. (WFW, 2012)


Nie będę przepraszała za miłość, to tytuł tomiku Alicji Fis. Tak, poetka nie przeprasza. Ale sporo o tym zjawisku pisze.

W jej tekstach, to dręczące nas od zawsze uczucie obezwładnia człowieka. I to osaczenie jest głównym przedmiotem wierszy wyżej wymienionej.

Sporo tu tekstów bardzo subtelnych, delikatnych, ostrożnych w doborze słów. Niemal tyle samo jest jednak wierszy, w których następują pewne zgrzyty. Nie wiem, czy to wina poetki czy moich indywidualnych predyspozycji, ale nie potrafię w części tekstów złapać metody na ich odczytanie. Nie mają rytmu, który by mi odpowiadał. Mimo, iż to wiersze wolne, powinno się je czytać płynnie. Nie idzie mi to…

Opisywane „zjawisko”, ergo – miłość, charakteryzuje się przeogromną siłą oddziaływania, swoistej dominacji. Oraz przetrwania. To nie coś, co łatwo jest nam odepchnąć. Albo zamienić na inne. Odwrócić działanie, wyzwolić się. O nie. Miłość więzi nas. Jest twarda jak głaz. I zimna. Bezlitosna. O wiele trwalsza niż nasze ciało. Z resztą… potrafi je sobie podporządkować. Bierze je, cytując autorkę – za zakładnika. Nie da się z nim pożegnać…

Poetka pyta. Bezustannie. Dlaczego tak to jest… i odpowiada, wybaczcie kolokwializm – „bo tak” (w wolnym tłumaczeniu). Taka jest kolej rzeczy. Nie da się z miłością wygrać. A jeśli ktoś cierpi… nie ma za co przepraszać. Trzeba się pogodzić. Nie przeprasza więc. Prędzej dziękuje. I rozumie.

Ale i nie jest w stanie wytrzymać tego co się stało. Pojąć i w pewnym sensie od siebie odepchnąć. Nawet zapomnieć trudno… zawsze ktoś, do kogo żywiliśmy uczucia gdzieś tam zostaje. I właśnie pamięć, jej niewymazywalność, jest największą bronią miłości. Pamięć szczęścia i krzywdy.

To teksty, które charakteryzują osobność autorki. Ba, chyba każdej kobiety. A przynajmniej jeśli wierzyć stereotypom. Są niestałe emocjonalnie. Wybuchowe. Nieco… impulsywne! I emocjonalne. Brak w nich wyrachowania, chłodnej kalkulacji. Jest za to ekspresja. Raz melancholia, zaraz potem wybuch uczuć… Gniew przeplata się z rozpaczą, śmiech ze smutkiem. Na przestrzeni stu stron zawarto tu mieszankę, od której w głowie się może zakręcić.

Ciekawe to wiersze. Dość proste, czasem gubiące rytm… A może nawet go nie posiadają. Choć tematem i formą nie trafiają w orbitę mych zainteresowań, to uważam je za całkiem udaną porcję liryki.

Tytuł: Nie będę przepraszać za miłość.
Autorka: Alicja Flis
Stron: 95
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza, 2012

Dziękuję wydawcy za egzemplarz do recenzji.

Krzysztof Chmielewski

Komentarze