Recenzja: YOSS - Siedem grzechów kubańskich (Claroscuro, 2010)


Siedem grzechów głównych, któż ich nie popełnia? Każdy był kiedyś chciwy, zazdrosny, pobłądził w gniewie czy w chuci. Albo prawie każdy. Wiemy jak to wygląda w Polsce prawda? A w Czechach, Stanach Zjednoczonych lub na Kubie? Inaczej? Zadawaliście sobie to pytanie? Bo warto się nad tym zastanowić.
I tak i nie, można by rzec po namyśle. Wbrew pozorom tamta rzeczywistość, sprzed kilku lat, bo dziś już, ponoć, nieco odmienna, nie różniła się „aż tak” od nasze czy lęgnącej się nieopodal, w bloku wschodnim. Choć z porównywaniem Rzeczypospolitej z komunistyczną wyspą na Oceanie Atlantyckim jest jak szukanie różnic pomiędzy marchewką, a cygarem, to Siedmiu grzechom kubańskim śmiało można by znaleźć odpowiedniki w naszej rzeczywistości. W Polsce taka książka, po 89, nie zrobiłaby chyba furory. Zbyt wiele się takich pojawiło. Zbyt wielu musiało dokonać rozrachunku z samym sobą i krajem, w którym przyszło mu żyć. Jednak na Kubie, ciągle w okowach systemu totalitarnego, publikacja zbioru tych opowiadań w dalszym ciągu jest zakazana.
Łakomstwo, gniew, lenistwo, chciwość, rozwiązłość, zazdrość i pych – Jose Miguel Sanchez wszystko to ukazał nam na tle wydarzeń obejmujących swym zasięgiem jedną ulicę (niemalże). A ta niewielka arteria stała się nagle krwioobiegiem całego kraju. Jeśli nie ustroju mentalno-politycznego. Ba, zyskuje w trakcie lektury wymiar uniwersalny. To samo widzimy przecież z okien.


Siedem opowiadań, każde inspirowane kolejnym, godnym potępienia uczynkiem. Pierwsze z nich to cudna, chwytająca za gardło historia. Dosłownie i w przenośni. Drugie, monolog oskarżonego, który przypomina mi Dzień świra M. Koterskiego. Pokazuje bezsens świata, jego dezaprobatę dla biedy i czystego serca. I tragiczne losy osób, którym ślepy los zgotował prawdziwą gehennę.
Kolejne teksty ukazują nam ciemne strony natury ludzkiej, wywlekają na wierzch rzeczy, których się wstydzimy. Nawet czytając o nich. Mówią też o tym, że tak naprawdę nic o sobie nie wiemy. O tym, co na prawdę myślimy, czego chcemy.. A co w rzeczywistości nam się należy. Sprawiają, że zaczytując się w nich, nasze myśli ulatują daleko, szukając własnych win.
YOSS skomponował siedmioczęściowy regulamin uczciwego życia. Ubrał to w mocne, ostre jak brzytwa słowa. Rozcinają one płachtę, pod którą przykryta jest Kuba. Autor nie boi się wyrazić własnej opinii, choć słowa nie są tak bezpośrednie jak by chciał. Strach pozostał.
Pod plandeką moralizatorstwa, przemyca obraz kraju udręczonego, okłamywanego i pozbawionego nadziei. Kraju, który potrzebuje rewolucji. Pokojowej, nie zbrojnej. Kraju, który rodzi wspaniałych artystów, ludzi o wielkiej bystrości umysłu i odwadze, by ją wykorzystać. Skądś to znamy prawda? Może jednak udałoby mu się zaszyć w ciepłej, spokojnej niszy polskich upodobań literackich…
Czuję się zaszczycony, że dane mi było tę książkę przeczytać. Pochłonięty rodzimą twórczością, nie zauważyłem, że i poza naszymi granicami… i to w wielkim oddaleniu, tworzy się równie wspaniałe dzieła. Gdyby nie Claroscuro i Targi Książki w Katowicach, nigdy bym pewnie nie trafił na tę niepozorną publikację.
Siedem grzechów kubańskich jest pozycję trudną w odbiorze. Choć język i historie spisane na kartach tej książki w nieco baśniowy i przekorny sposób opowiadają nam historie, „które wydarzyły się naprawdę”, to obarczone są ogromnym ciężarem. Po przeczytaniu, człowiek zastanawia się, czy to jeszcze literatura piękna, czy też już reportaż. I czy on sam, początkowo jako czytelnik, później jako człowiek – żyje tak, by żadnego z opowiadań nie można było jemu dedykować…
To pierwsza powieść tego autora na naszym rynku. Choć nie liczy nawet dwustu stron, więcej mówi nam o Kubie i jej mieszkańcach, niż nie jeden „uznany” specjalista.
Polecam więc z czystym sumieniem. Warto wyjść poza nasze granice.


Autor: YOSS
Tytuł: Siedem grzechów kubańskich
Premiera: 2 listopada 2010
Tłumaczenie z języka włoskiego: Gabriela Hałat
Wydawca: Claroscuro
Wydanie: I
Liczba stron: 176

Ocena : 10/10

Za egzmplarz serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Claroscuro

Zob:
http://www.claroscuro.pl/siedem_grzechow_kubanskich.php

Krzysztof Chmielewski

Komentarze