"Senność" Wojciech Kuczok (W.A.B.)

Gnój  był debiutem powieściowym tego autora… Wywołał – i dobrze – burzę w literackiej szklance wody stojącej na polskim stole. Wydana w pięć lat później Senność  potwierdza ogromny talent prozatorski Wojciecha Kuczoka. Daje jednak, co trzeba powiedzieć, pewne wrażenie wtórności. Choć może to coś głębszego…
Sięgnąłem po tę powieść niedawno, zafascynowany jego pierwszą ksiażką i wcześniejszymi zbiorami opowiadań. Nie wiem co jest w tym facecie, że potrafi tak perfekcyjnie utożsamić się z bohaterem jakiego kreuje, ba – nawet kilkoma naraz. Ale dość słodzenia…
Senność do dziwna, oniryczna opowieść… ach.. nie… nie oniryczna. Ona traktuje o budzeniu się. Reinkarnacji uczuć, tożsamości seksualnej i narodowej?, witalności. Opowiada o ludziach podobnych do nas, a zarazem zupełnie innych.
Jest ich troje. Pozornie są sobie obcy, a jednak łączy ich słowo na „s”. Adam jest dopiero co oderwanym od maminej piersi młodym mężczyzną, absolwentem studiów medycznych. Odbywa staż w szpitalu miejskim. Musi obudzić w sobie poczucie wartości, męskość i twardo stanąć na ziemi. Róża – druga bohaterka – jest gwiazdą telewizji, sceny teatralnej i mediów… ale jej blask słabnie, bowiem każde ciało (w tym i niebieskie) kiedyś się „wypala”. Ale ona rozpada się również wewnętrznie…
No i trzeci – Robert. On jest pisarzem. Ale nie piszącym. Nie umie, nie chce… twierdzi, ze słowa mu się zmęczyły… I w nim i w Róży zasnęły uczucia. Adam też dopiero je szturchnie, by ociągając się, wyswobodziły się  w końcu spod pierzyny.
Znajdziemy tu głęboką empatyczność w stosunku do ludzkiej krzywdy, a zarazem bardzo duży dystans do rzeczywistości. Bo i co można zmienić?
Kuczok posiada niezwykły dar obserwacji zachowań ludzkich i przelewania ich na papier. Niemal splata swój umysł, ze świadomością opisywanych postaci. Dzięki temu mamy wrażenie realności, obok-istnienia świata przedstawionego. W końcu, co wielu już podkreślało, fenomenalny zmysł słuchu i naśladownictwa. Nie czujemy, że to mężczyzna spisał słowa kobiety, że jeden człowiek mówi słowami drugiego.
Istotne są tu też stałe motywy, jakie autor Opowieści samowitych zawiera w swych dziełach. Pierwszym jest postać ojca karzącego. Ma to niejaki związek z biografią artysty (ujawnił to w rozmowie z Aleksandrą Wojtkiewicz w 2001 roku, przy okazji wywiadu w sprawie Gnoju. Zob. „Studium”, 1(27)/2001). To trauma, silna, nieokiełznana i niezwykle wyraźna. Ciągnie się w większości tekstów prozatorskich pisarza. Jednak ma przede wszystkim wymiar uniwersalny.
Kolejną rzeczą jest dość silne nasycenie erotyzmem, momentami wręcz mocną pornografią. W tym – wątkami homoseksualnymi. Sex, masochizm – bo i on się pojawia -  są jednymi z ulubionych, mam wrażenie, tematów autora Szkieleciarek. Dlaczego? O to wypada zapytać samego autora. Nie miejsce to na snucie sugestii…
Pociąga go – mimo pogodnego usposobienia – brutalność świata. Nie owija  bawełnę i wie czego (nie)wypada mówić. I dlatego to przelewa na papier. By pokazać, że jednak można.
Senność to powieść bardzo dobra. Gdy jednak znamy dzieła Wojciecha K. wkradnie się wspomniana wtórność. Trauma tematyczna, od której autor nie może się uwolnić. Chyba, że nie chce, wtedy mamy do czynienia z pewną manierą, znakiem rozpoznawalnym.
To jednak książka terapeutyczna. Pozwala w nas samych dostrzec pewne błędy, niezgodności… lub uprzedzenia. Albo się od nich uwolnić.
Powtarzają się też sytuacje zawarte w fabule, schematy postaci, fraz i chwyty retoryczne… Momentami sprowadza nas to na mieliznę jakości…
Kto i jak przeczyta tę prozę nie moja rzecz. Ja wiem jedno – nie jest to lektura lekka, a taka, przy której trzeba się nieco nagłowić, czasem rzucić w kąt i wrócić po czasie… Polecam więc.


Autor: Wojciech Kuczok
Tytuł: Senność
Wydawca i rok ukazania się publikacji: W.A.B., 2008
Stron: 248

Krzysztof ‘Mormegil’ Chmielewski

Komentarze