Od pierwszych
stron…, co ja mówię… nawet zdań, wiedziałem, że mam w rękach coś, co głęboko
utkwi mi w pamięci. Dawno nie czytałem tak dobrego reportażu, a właściwie
zbiorku reportaży. Napisanych z takim wyczuciem, smakiem i świadomością wagi
słowa, że powinny być wzorem dla tych, którzy podążają trudną, reporterską
ścieżką. Tak się pisze Drodzy Państwo!
Młode Chiny Krzysztofa Kardaszewicza,
wydane w roku 2010, to publikacja, która przykuwa uwagę. Porusza serce, myśl i
sprawia, że krew zastyga nam w żyłach. Brutalna i empatyczna. Delikatna, skromna,
a z drugiej strony – waląca po twarzy niczym obuchem.
Okazuje się,
Chiny nie są takie, jak nam się wydaje. Ba, pada tu nawet pewien zarzut. I
zrozumienie. Że Państwo Środka znamy jedynie z filmów akcji, krótkich relacji
mediów czy niewiele dłuższych dokumentów, które i tak są w większości
manipulowane. Ten zbiór też nie opowie nam o wszystkim. Z resztą… Musielibyśmy
porozmawiać z każdym z ponad miliarda mieszkańców tego kraju, by pojąć, choć cząstkę
tego, kim są i co tworzy ich kulturę.
Ale za to,
Kardaszewicz wchodzi nieco głębiej niż przeciętny dziennikarz, który coś nam o
tym azjatyckim tygrysie chce powiedzieć. Rozpisuje się bardziej osobiście. Równocześnie,
podpuszcza do głosu nie siebie, a bohaterów poszczególnych opowieści.
O czym więc traktują
Młode Chiny? Przede wszystkim o
codzienności, współczesności, która co rusz konfrontowana musi być z tradycją,
o mentalności, która w ostatnich dziesięcioleciach zmieniła się diametralnie. Podobnie
jak Polsce. I u nas i na dalekim wschodzie ludzie są zagubieni. Targani
wewnętrznymi rozterkami, nieprzystosowani do życia w nowych, szybko
zmieniających się warunkach. Sukces i tragedia w jednym.
Autor zbiera
opowieści ludzi, których spotykał podczas pobytu w Państwie Środka. A spędził
tam długie 4 lata. Nie mnie oceniać, czy to wystarczający okres… Ale zdaje się,
że poznał tamten świat na tyle dobrze, by z czystym sumieniem opisać kilka jego
aspektów. Porównać z naszą, słowiańską rzeczywistością. I dać nam pełniejszy
obraz mieszkańców tego kraju.
Pokolenia lat
80-tych nie znają historii swego państwa, mają coraz mętniejsze pojęcie o
tradycji(nie tylko obrzędowej), coraz trudniej im zdefiniować moralność, honor
i miłość… Jakiekolwiek głębsze uczucie. Zapatrzone w Zachód, tak jak i my, nie
do końca rozumieją (bo i skąd?), że American Dream to fikcja, ułuda i utopijna
wizja, jaką się nas ogłupia. I tak jak u nas boleśnie przekonują się o tym na
własnej skórze. Jakże bolesne jest rozczarowanie w kraju, gdzie szansę na
rozwój ma jeden na tysiące? Nie da się tego opisać, choć Kardaszewicz próbuje. Nawet,
gdy haruje się w pocie czoła – nie ma gwarancji na nic. Od najmłodszych lat
młodym Chińczykom stawiane są wysokie wymagania. Prawo, które zezwala na
posiadanie tylko jednego dziecka wymusza na rodzinach i ich pociechach szereg
działań, które mają im zapewnić przetrwanie w przyszłości. A to możliwe jest
tylko dzięki wykształceniu. Choć system oświaty pozostawia wiele do życzenia,
konkurencja jest olbrzymia. Nie każdy wytrzymuje… Polska jawi się na tym tle
niczym kraina mlekiem i miodem płynąca.
Nastawienie
na teraźniejszość, intensywność doznań lub niewolniczą pracę, uległość i bunt,
konsumpcjonizm i tradycjonalizm… Chiny jak długie i szerokie są krajem
sprzeczności. Ich bezkres wypełnia ludzkie cierpienie, ziemia znaczona jest przez
niespełnione ambicje i wojny. Użyźniona krwią, potem i łzami pokoleń.
Zamiera dawna
świetność, a nadchodzi unifikacja. Uzachodnienie. Demokratyzacja. Pozornie.
Tradycja zdaje się odchodzić do skansenu. Dziś, tak jak to ma miejsce od
wieków, liczy się to, by nie stracić twarzy. By nie splamić honoru rodziny. Ale
na tle rosnącej konkurencji, odgórnie kontrolowanego przyrostu populacji,
wyśrubowanych wymagań stawianych od najmłodszych lat, walka o godność staje się
czymś na kształt syzyfowej pracy, kiedy to w drodze na szczyt, gdy już niemal
pewni jesteśmy tego, że nam się uda… głaz wyślizguje nam się z rąk i z hukiem
stacza ze wzgórza. Tratując wszystko, co do tej pory osiągnęliśmy. A może będzie
odwrotnie?
Tytuł: Młode Chiny
Autor:
Krzysztof Kardaszewicz
Wydawca:
Homini & Officyna
Stron: 134
Komentarze
Prześlij komentarz