Bloger... to brzmi dumnie. Po spotkaniu bloSilesia słów kilka...

W ubiegły wtorek, w pijalni piwa Biała Małpa (Katowice, ul. 3 Maja 38) - skądinąd ciekawy lokal - odbyło się spotkanie śląskich blogerów.

Niestety nie miałem tyle czasu, by uczestniczyć w całym wydarzeniu (praca... aczkolwiek miła, skuteczne mi to udaremniła), jednak wyniosłem z tego spotkania kilka ciekawych obserwacji.


Po pierwsze jest na sporo, to cieszy. W Małpie pojawiło się kilkadziesiąt osób i choć na całym śląsku jest ich pewnie kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy, obecni na sali byli tymi nielicznymi, którzy traktują to zajęcie "serio". Pojawili się zarówno znani i czytani, jaki ci, którzy coś tam sobie skrobią - czyli ja. 

Po drugie, co bardzo ważne, podkreślano to, co wydaje się być oczywiste, a tak rzadko jest dostrzegane. Mianowicie to, że nie pisze się tylko i wyłącznie dla kasy. Chodzi przede wszystkim o pasję. Wielu się krzywi, wielu nie potrafi zrozumieć, że potrzeba czasu, by jakikolwiek efekt osiągnąć. Nawet gratisy od wydawców książkowych, by napisać recenzję czegoś innego niż to, co samemu się kupiło lub wypożyczyło z biblioteki...

Cierpliwość, systematyka (coś, co chyba udało mi się już opanować), stawianie na jakość, a nie tylko na ilość (choć i ona ma znaczenie), pewność siebie (ale bez przesady). 

Pojawiła się też kwestia tego, czy blogerzy mogą zająć (w przyszłości), miejsce dziennikarzy... W pewnym sensie tak. Publicyści mogą stać się ważnym głosem jeśli chodzi o sprawy społeczne czy politykę. Blogerzy zajmujący się kulinariami śmiało mogą - już teraz - konkurować z magazynami drukowanymi. Pasjonaci sportu - też.

I teraz sam się zastanawiam...
Co jednak z krytyką literacką, filmową i teatralną? Może coś o tym napiszę, zainspirowany wtorkowym spotkaniem.

Warto było.

Więcej informacji o bloSilesia, bo to oni odpowiadają za cały ten ambaras, zapraszam tutaj: 

http://www.blosilesia.org/ 


Z ukłonami dla czytelników...

Krzysztof Chmielewski

Komentarze