(Nie)najlepsze opowiadania erotyczne. O "Lesbos" (Wyd. Erotica, 2013)

Po lekturze Lesbos mam mieszane uczucia przyznam szczerze. Napisać źle o takiej książce, w erze poprawności politycznej, to jak przypisać sobie miano homofoba, a w najlepszym wypadku niedouczonego „katola” ze słomą wystająca z butów. I choć świetnie sobie zdaję sprawę z tego, że trochę przesadzam (a może prowokuję…?),  mam pewne obawy, mimo iż nie o lesbijkach będę pisał, a o tym jak one piszą. Rzecz jasna nie wszystkie, a tylko te wymienione w spisie treści.

Oto dostajemy do rąk pierwszy w Polsce zbiór lesbijskich opowiadań erotycznych… Mimo iż są na polskim rynku lektury, które podobnych tematów już dotyczyły, to nie „na wyłączność”, jeśli mogę użyć takiego sformułowania. Starczy wspomnieć wydany w latach 90-tych Internat Lady Balmore Kloe Karmental, prozę erotyczną z elementami sado-maso, gdzie tytułowa bohaterka była właśnie lesbijką. I choć pojawiały się tam postaci męskie spółkujące z kobietami, motywem przewodnim były stosunki homoseksualne, dość odważne i brutalne.

Zbiór opowiadań jaki oferuje nam Wydawnictwo Erotica (wchodząca w skład Grupy Foksal), jest pozycję intrygującą, niejednorodną, a już na pewno publikacją, która nie każdemu przypadnie do gustu.

Znajdziemy tu teksty kiepskie, przeciętne i godne polecenia, mocne i niewypały. Łatwo zauważyć pewien rozstrzał: od twardego „porno” jakie można zobaczyć na licznych stronach WWW, do subtelnych opowieści z pogranicza realizmu magicznego. Ta cecha sprawia, że czyta się wszystko nierówno.

Na palcach ręki wymieniłbym autorki, które zrobiły na mnie spore wrażenie, bo od literatury tego typu oczekuję czegoś więcej niż oferuje mi Internet. Liczę na pomysł, finezję, ewidentny talent w budowaniu napięcia i relacji czytelnik-treść. Udało się to osiągnąć m.in. D.L. King, R.G. Emanuelle, Nicole Wolfe czy Maggie Vanes.

O wiele ciekawsze wydają się tu teksty poruszajże coś więcej niż tylko namiętność i chuć, mimo iż są w mniejszości. Kwestie transseksualności, zmiany płci, zaburzeń osobowości, psychiki osób o orientacji seksualnej innej niż hetero, seksualne niewolnictwo… Granice tabu przesuwają się, kolejne pojęcia zdają się być coraz mniej straszne i tajemnicze. Nie rażą aż tak, jak jeszcze kilka lat temu. Tu wielki plus dla tego zbioru, bo donoszę wrażenie, ze czegoś takiego brakowało na naszym rynku. Jeśli mylę się, nazywając te teksty „pionierskimi”, wdzięczny będę za wskazanie właściwiej drogi.

A propos porno, o którym wspomniałem chwilę wcześniej. I tutaj akcja opiera się na podobnej zasadzie. W mniej więcej połowie zamieszczonych tu opowiadań fabuła obejmuje wymianę spojrzeń, po której następuje moment gwałtownego zbliżenia. Raz, drugi czy trzeci pikantne opowiastki nęcą, skłaniają do przewrócenia na kolejną stronę, jednak powtarzający się schemat, na dłuższą metę egzaminu nie zdaje i lektura zwyczajnie zaczyna być nużąca.  

Większość z nich daleko do finezji z jaką skomponowano Pamiętniki Fanny Hill czy nawet poszczególnych części cyklu „Kolekcja Afrodyty”, choć kilka z nich bez wątpienia zasługuje na uznanie.

Właściwie nie bardzo jestem w stanie odróżnić te teksty od innych, pisanych przez osoby o odmiennej od homo- orientacji seksualnej. I mężczyzn. To teksty takie same jak inne, oczywiście pod względem konstrukcji fabuły, sposobu prowadzenia narracji czy klisz. Inni są tylko bohaterowie, a właściwie bohaterki.

Pełny tytuł niniejszej publikacji brzmi: Lesbos. Najlepsze opowiadania erotyczne. Z przykrością stwierdzam, że nie są one najlepsze. Tom jest z całą niespójny, niestabilny, jednak zerknąć można, choćby z ciekawości.

Lesbos. Najlepsze opowiadania erotyczne 2010.
Opowiadania pod red. Kathleen Warnock
Wydawnictwo Erotica, 2013
Stron: 291

Serdecznie dziękuję wydawcy za egzemplarz do recenzji.

Krzysztof Chmielewski


Komentarze

  1. ta książka to duże wyzwanie. Bynajmniej tak mi się wydaje. Nie lubię opowiadań, ale tematyka nawet mi pasuje, więc muszę się zastanowić co z tym fantem zrobić :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura ciekawa, choć nie jest rewelacyjna. Porusza kilka istotnych tematów, ale sporo tu rzeczy banalnych;)
    Na własne ryzyko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz