Parodia "Wiedźmina" - robisz to dobrze! O komiksie Tomasza Samojlika

Każdy, kto interesuje się polską fantastyką, zna Geralta z Rivii, postać kultową i umiłowaną. Niedościgniony wzór bohatera dla młodych adeptów sztuki literackiej. Obieżyświat, obrońca uciśnionych, twarde ramię sprawiedliwości, wzór męstwa… Pożądany zarówno przez kobiety jak i łowców głów. Tak w skrócie.

A gdyby pokazać go w krzywym zwierciadle? By to zrobić, trzeba mieć klasę, szyk i talent. A tego nie brakuje Tomaszowi Samojlikowi, który skomponował niebanalny i poczciwie szydzący komiks o jednym z najbardziej charakterystycznych bohaterów polskiej literatury ostatnich lat… A tytuł jego Wiedźmun. Dwie wieże funduszu emerytalnego.

Zachwyca, bawi oraz intryguje. Ujmuje prostotą i ciętością języka. Nie spodziewałem się, że ktoś będzie w stanie zabawić mnie, naśmiewając się z postaci, która kształtowała mój światopogląd literacki i rozbudzała żądną przygód wyobraźnię. Zabawić oraz zaintrygować. Teraz już nie chcę być Wiedźminem.

Chcę być Wiedźmunem o imieniu Gierwald Zrywikaptur. Moim mieczem byłby Sildyhildydryndrynhil (czy jakoś tak), a na mojej drodze stali by tak wspaniali przeciwnicy jak Lord Kuśmider i przyjaciele, jak Dżin z butelki po dżinie…

Przewrotny to twór, ten komiks. Zabawny, ale z szacunkiem podchodzący do tematu. Nie ma tu kpiny, czy też szyderstwa przesadzonego. Nikt nie obraża ani Sapkowskiego, ani jego podopiecznego.

Na czym opiera się fabuła? Głównym zadaniem Gierwalda, jest odzyskać z rąk złego Lorda Kuśmidra, tajemny pierścień. Musi pokonać diabolicznego władcę i przywrócić pokój na świecie. Przy okazji wpadając w niejedne tarapaty.

Nie mam pojęcia, co autor zażywał, gdy tworzył tę opowieść, ale zastanawiam się, czy można to kupić legalnie. Humor utrzymany jest w tonacji, przypominającej Garfielda, Gwiezdne jaja i Latający Cyrk Monty Pythona. Absurd goni za absurdem, groteska groteskę.

Kreska jest dość koślawa, a równocześnie płynna i giętka. Postaci są, mówiąc delikatnie, nieco zniekształcone. Momentami wręcz zdegenerowane. Dostarcza to jednak kolejnych atrakcji. Główny bohater nie przypomina tego, którego wyobrażamy sobie czytając powieści Andrzeja Sapkowskiego. Ba, daleko mu też do Żebrowskiego, który wcielił się w rolę Wiedźmina w haniebnej polskiej ekranizacji, mimo iż widać pewne podobieństwo. Gierwald z lekkim brzuszkiem, tłustymi włosami i twarzą, która wygląda jakby dopiero co zderzyła się z betonem, wypada wiarygodniej.

To opowieść pełna sprzeczności, podtekstów i zakamarków. W tej paradoksalnej i prześmiesznej trawestacji Wiedźmina poupychane są komentarze do współczesnej, realnej rzeczywistości. Są to jednak ciekawostki. Komentarze, którym udało się wymsknąć.

Całość prezentuje się rewelacyjnie. Duży format, pewna kreska, genialna fabuła i pomysł na jej realizację.

Wady, tylko jedna… ciężko znaleźć ten komiks na rynku. Polecam antykwariaty i portale aukcyjne. Mój prywatny gdzieś zaginął…

Tytuł: Wiedźmun. Dwie wieże funduszu emerytalnego.
Autor: (poniekąd Sapkowski) Tomasz Samojlik
Stron:: 64
Wydawca: Ares2, 2003


Krzysztof Chmielewski                      

Komentarze

  1. No patrz, a ja się skupiłam na komiksach dziecięcych tego autora, resztę zaniedbując...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś wygrzebałem ten komiks w pracy. Specem w tej dziedzinie nie jestem, ale to warto polecić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedźmina uwielbiam. Twoja recenzja jego parodii bardzo zachęciła mnie do lektury. Wyruszam do księgarni na poszukiwania.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sieci można to dostać, czy w księgarniach stacjonarnych... tu może być problem;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz