"Romans z sobą" - Eliza Segiet (Wyd. Sowello)


Słowa tej recenzji układałem od ponad miesiąca, na prawdę ciężko się pisze o poezji. Szczególnie takiej, którą trudno jednoznacznie zaklasyfikować jako dobrą czy złą. Zwyczajnie się nie da, szala nijak nie chce się przechylić w jedną lub drugą stronę. Jestem w kropce. Romans s sobą, to tomik interesujący, choć nierówny i trochę za długi z punktu widzenia człowieka, który w poezji uwielbia minimalizm tak form wierszowanych jak i całych publikacji. 

Podzielony na dwie części ukazuje nam świat konszachtów damsko-męskich, z punktu widzenia płci pięknej. Relacji tak przed jak i po. Długo po. W ciekawy sposób obrazuje to, jaka jest kobieta (mężczyzna właściwie też) jako taka, ponieważ zawartość konkretnych tekstów można odnieść nie tylko do samej autorki/osoby mówiącej w wierszu, ale nadać im wydźwięk uniwersalny. Rzecz jasna, będzie to tylko ułamek, drobny wycinek skomplikowanej natury ludzkiej.

Cykl pierwszy, opatrzony tytułem Kobieta skąpana w marzeniach, to przede wszystkim teksty traktujące o tęsknocie i bólu, stopniowym powracaniu do rzeczywistości po stracie/odejściu bliskiej osoby. Uczucie pustki, brak dystansu do rzeczywistości, nieustające rozpamiętywanie tego co było i nadzieja na przyszłość.


Trochę tych tekstów za dużo. Pokonywałem pewne fragmenty nie tyle z trudem, co znużeniem powodowanym przesytem pewnych treści i form. Nie przepadam za monotonią, jednostajnym tempem w twórczości literackiej. Na szczęście zastoje są krótkotrwałe, a ich obecność można (tu trochę naciągam) tłumaczyć samymi rozmiarami tomiku, liczącego przecież więcej niż kilkanaście stron. Cykl wieńczy pointa w ciekawy sposób ucinająca rozmyślania, stanowiąca jakby upadek na cztery łapy i powrót do rzeczywistości, z którą – siłą rzeczy – trzeba się oswoić.

Druga część – Wszystko zaczyna się od kropki – jest już bardziej różnorodna i bogatsza w znaczenia. Więcej tu stabilności, więcej analizy i stwierdzeń niż rozmyślań. Lubię w poezji konkret.

To teksty poruszające pytania, na które szukamy odpowiedzi od zawsze – o sens istnienia, o naturę ludzką, jej zmienność i ułomność. Dywagacje na temat kondycji ludzkiej, naszych zachowań, procesu socjalizacji i interakcji międzyludzkich. Wiele z nich pozostaje bez odpowiedzi.

Romans z sobą, to collage znaczeń; zestaw pytań i odpowiedzi, stwierdzeń i przypuszczeń. Tom dotykający kwestii osobistych i uniwersalnych. To teksty filozoficzne, wyważone i przemyślane, którym przeciwstawiają się nacechowane wiersze emocjonalnie, pisane – jak mniemam – pod wpływem chwili.

Nie wszystkie są dobre, sporo tu tekstów banalnych, bezbarwnych, obok których przechodzi się obojętnie. Jednak wiele z nich, jak choćby Sytuacje graniczne, czy Rozdroże, zapada w pamięć na dłużej. Mają w sobie to, czego oczekuję – przyciągają uwagę.

Najciekawsze są jednak te, w których następuje „kondensacja treści”. Humorystyczna Ściana mądrości, czy kończąca tomik refleksyjna, nieco wyniosła Cisza, są tego najlepszym przykładem.

Dostałem do ręki tomik nieco chaotyczny i nie potrafię jednoznacznie określić jego wartości. Posiada wiele elementów, które uznałbym za zbędne i taką samą liczbę niezbędnych do funkcjonowania. Niejeden tekst powiedział mi więcej niż kilkanaście przeczytanych wcześniej i choćby dlatego warto do niego zerknąć.
Ostateczną ocenę, pozostawiam rzecz jasna Wam.


Romans z sobą
Eliza Segiet
Wydawnictwo Sowello

Dziękuję autorce za możliwość zapoznania się z tomikiem.

Krzysztof Chmielewski


Komentarze

  1. Ostatnio rzadko czytam poezję, chyba czas to zmienić. Może się skuszę na ten tomik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na poezję czasem wystarczy i minuta dziennie ;)
      A tomik warty uwagi!

      Usuń
  2. polecam z całego serca, bo na pewno w "Romansie..." każdy znajdzie cząstkę siebie.
    Warto też zacząć rozglądać się za kolejnym zbiorkiem Autorki, zapewne jeszcze dużo lepszym niż debiut ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz