Jak nie organizować imprez, czyli Targi Książki w Katowicach...

Katowickie Targi Książki, które od czterech lata organizuje ExpoSilesia staczają się po równi pochyłej. Lekko, ale się staczają.  Skromna liczba wydawnictw, zaledwie kilka spotkań autorskich i… czytajcie dalej, a się dowiecie.

Do Spodka wkroczyłem w niedzielny poranek. Trzeci, ostatni dzień imprezy zaczynał się nieco ospale, ale w gmachu już było całkiem sporo ludzi. Łącznie tego dnia pojawiło się  kilkaset (może tysiąc) osób. Statystyk nie znam, ale korytarze pustkami nie świeciły. Niemniej ścisku też nie było. Ktoś tam się ruszał… Podobno w sobotę można było zobaczyć całkiem spore tłumy, ale piątek również miał być dość słaby. To opinie zasłyszane do znajomych (tak gości, jak i wystawców), obecnych na Targach przez cały czas ich trwania.

Pojawili się znani i lubiani autorzy. Nie tak licznie jak dwa lata temu (wtedy Targi były w miarę dobre, jak na początkującego gracza), ale byli: Pilipiuk, Kańtoch, Białas, Ćwiek… Da się? Morzna? Morzna! (błąd jest cytatem).

Dariusz Rekosz, przy stoisku Granice.pl


Zachwycili mnie bibliotekarze (MBP Katowice!) i antykwariusze. Obłowiłem się za kilkanaście złotych, kupując rzadkie i ciekawe druki poetyckie, którymi uzupełnię rosnącą kolekcję: Pajewską, Paździora, Kijonkę… trochę silesiacy i całkiem przyzwoitej prozy. Oczywiście większość normalnych ludzi uznałoby te pozycje za śmieci, ale dla mnie to skarby, które należy chronić.


Dobrze wypadli Śląscy Blogerzy Książkowi z panelami dyskusyjnymi (przy wsparciu serwisu Granice.pl) i akcją wymiany książek. I nie chwalę ich dlatego, że akcję sam pomogłem (troszeczkę) organizować. Stałem przy książkach kilka godzin obsługując uczestników i tłumacząc zasady wymiany. Ruch był spory, a w ciągu dwóch dni udało się wymienić ponad 200 pozycji!



PS. Kolejna wymiana 13 grudnia w Galerii Zabrze

Wracając do Targów, zastałem tam kilku liczących się wydawców, trochę lokalnych firm, i masę rękodzieła. Nie deprecjonuję, ale jakoś mało było książek. Niemniej, wizualnie było ciut lepiej niż rok temu. Wydawało mi się tak do czasu, gdy dotarłem do stoiska ze… sprzętem sportowym. Narty, buty, deski, kaski… Kto na to pozwolił? I po kiego grzyba? A ja się głupi zastanawiałem dlaczego na banerze pod nazwą „Targi Książki” widnieje coś o sportowym outlecie…

WTF?


Wielka szkoda, że z imprezy o wielkim potencjale promocyjnym (dla Śląska, jak i Katowic) i kulturalnym (wszak to Targi Książki!) nie udało się, po raz kolejny, zorganizować tak jak trzeba. Niemal zerowa promocja, choć termin imprezy znany był od dobrych kilku miesięcy. Program poznaliśmy tydzień temu, nieco wcześniej chyba listę wystawców.

Jakub Ćwiek i Klaudia Hainze (ŚKF)

Czy na prawdę tak trudno jest, w  chwili gdy wiadomo, ze Targi będą, wydrukować tysiąc plakatów i roznieść to po wszystkich bibliotekach, szkołach, uczelniach, domach kultury i księgarniach w promieniu 20-30 kilometrów? Jedna osoba zrobiłaby to w dwa tygodnie. I to spacerkiem. A wszystkie te instytucje i firmy chętnie to przyjmą, bo o kulturę w Polsce trzeba walczyć. Tak ciężko jest aktualizować Facebooku, wejść na Twittera, Youtube i dotrzeć do kilku (zaledwie?) tysięcy ludzi?

Z resztą… podobno tej edycji Targów miało nie być… Ręce mi z lekka opadły, kiedy zobaczyłem to wszystko. Z trudem wypełnioną płytę, dwie sale (wcześniej były 4!), puste korytarze. I te narty.

Mam szczerą nadzieję, że osoba która decyduje o wszystkich poczynaniach Expo Silesia w ramach tej imprezy w końcu zrozumie, że budowanie marki, zwłaszcza w sferze kulturalnej, to proces długofalowy, którego nie można mierzyć wynikiem finansowym. Będzie na plusie, ale po jakimś czasie. Żeby coś dostać, trzeba najpierw dać.




Komentarze

  1. Myślę, że Targi Książek może powinny zacząć organizować osoby, które te książki naprawdę uwielbiają, bo nie wiem jak reszcie, ale mi się marzą targi z prawdziwego zdarzenia.. Takie, z których trudno by było wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co wiem, to raczej kwestia ludzi na wyższych stanowiskach, nie zaś bezpośrednich realizatorów projektu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak będzie u nas Salonem Ciekawej Książki. W tamtym roku było marnie niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby impreza się udała. Ja cały czas żywię nadzieję w stosunku do Katowic, trzymam też kciuki za Salon.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Te "Targi" to był kiepski żart. U mnie również relacja z wizyty

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm nigdy nie byłam na tego typu targach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się w pełni. Oby za rok wypadły lepiej. O ile wypadną....

    OdpowiedzUsuń
  7. W Krakowie ciasno, w Katowicach pustki. Można by połączyć te dwie imprezy i podzielić na pół. Wyjdzie optymalnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Albo inaczej... nawet jakby przerzucili z 5-10 tysięcy ludzi na Kato, to już byłby sukces.

      Usuń

Prześlij komentarz