Autobiografie raczej nigdy nie
były mi w smak. No bo jak to tak… pisać
o sobie. Kilka tekstów, jakie rozliczni „autorzy” popełniali za swojego – nie
zawsze ciekawego – życia, przyprawiało o ból głowy. Termin autobiografia,
szczególnie w odniesieniu do znanych postaci, nabrał już dla mnie lekko pejoratywnego
wyrazu. Jako oznaka pychy i małostkowości.
Ale…
Jako, że każdy medal ma dwie
strony, czasem los prowadzi mnie ścieżkami na których natrafiam na teksty godne
uwagi, teksty nietuzinkowe, które łamią pewne ustalenia, przesuwają granicę
tabu, rozwiewają stereotypy. Takim też była autobiografia Emira Kusturicy.
Tak jak dobrym jest reżyserem, a
jaki jest każdy widzi, tak też dobrym zdaje się być autorem. Zdolny do ukazania
złożoności i wyjątkowości świata za pomocą celuloidowej taśmy potrafił również przenieść
myśl swą na papier. I to całkiem zgrabnie.
Opowiada nam pozornie mało
znaczące historie, które jednak łączą się w całość o złożonej, wielopoziomowej
strukturze. Te smaczki, wspomnienia z lat dziecinnych, zapewne lekko
odkształcone przez pamięć oraz autorski zamysł, ukazują nam nie tylko obraz
tamtej, bałkańskiej rzeczywistości, ale i rozwój mentalności młodego człowieka,
który na drodze życia dostrzega coś, co będzie mu towarzyszyć do końca
wędrówki.
(Podobnie było z Vasilem Ernu,
który rozpisywał się o powojennej Rumunii w Urodzonym w ZSRR)
Powaga miesza się z ironią,
absurdem i melancholią. Szaro-bury świat jaki znamy z filmów sprzed lat i jaki
sobie wyobrażamy, mając w pamięci opowieści z czasów bloku wschodniego, nabiera
kolorów. Z początku wyblakły, coraz częściej nasiąka barwami.
Kusturica w tytułowym pytaniu
docieka. Pyta sam siebie i nas, gdzie jest ON sam w dziejach świata, ale też w
którym momencie pojawił się „ten” Kusturica, który dziś jest
nieodłącznym elementem na kartach historii światowej, nie tylko
europejskie/bałkańskiej, kinematografii. Reżyser pokazał nam już, że młody chłopak z „nikąd”, bo
przecież Bałkany dla wielu są „nigdzie”, może osiągnąć tak wiele...
Uczmy się od niego.
Emir Kusturica
"Gdzie ja jestem w tej historii"
Stron 388
Wyd. Claroscuro
Dziękuję wydawcy za egz. do recenzji
KSIĄŻKĘ MOŻNA DOSTAĆ TUTAJ!
Komentarze
Prześlij komentarz