Liczba
21 zawsze kojarzyła mi się z grą w „Oczko”. Każdy otrzymywał trzy karty z talii
i dobierał kolejne, by zebrać tyle punktów i jak najbardziej zbliżyć się do tej
magicznej liczby. Od niedawna dwójka i jedynka kojarzą mi się z czymś zupełnie
innym…
Jakiś
czas temu otrzymałem propozycję objęcia patronatem tomu poezji niejakiego
Mateusza Sidorka. Z dużą dozą dystansu, mając w pamięci kilka innych postaci
niesłusznie przypisujących sobie miano poety, kilka razy zerknąłem do pliku.
Wyobraźcie sobie, Drodzy Czytelnicy, jak miłym zaskoczeniem był dla mnie fakt,
że z prośbą nie zwrócił się do mnie kolejny uzurpator, a ktoś, kto ma coś
ciekawego do powiedzenia…
Sidorek
ma talent. Jeszcze nie dość wyraźny, jeszcze nieoszlifowany, ale więcej niż
przyzwoicie wychodzi mu obcowanie ze słowem pisanym i, przede wszystkim, moją
ulubioną „krótką formą”. Minimum tekstu, maksimum treści.
Gdy
zabierałem się do lektury tej pozycji po raz pierwszy, jakieś dwa miesiące temu,
a mój wzrok padł na tekst z cyklu One,
którym rozpoczyna się cały tom, poczułem, że mam do czynienia z twórcą, który
ma szansę zaistnieć. Wiersz Kobiety
wydaje się być wyraźnym nawiązaniem do jednego z tekstów Tadeusza Różewicza – Opowiadania o starych kobietach, który
kiedyś, w niezwykłej interpretacji, miałem okazję usłyszeć w Gliwickim Teatrze
Muzycznym. I choć Sidorek nie zawarł tu tak silnego ładunku emocjonalnego, choć
pointa w tym tekście nie jest tak wyrazista, tych kilka wersów ciekawie z nim
koresponduje, budząc we mnie wspomnienia.
Udaje
mu się uchwycić rzeczy fundamentalne, choć niedostrzegalne dla przeciętnego
człowieka. Ludzkie zachowania, nawyki, słabości, uczucia, których się
wstydzimy, a z którymi stykamy się czasami zbyt często. Tak często, że mimo ich
wstydliwości, przestajemy zwracać na nie uwagę. Widać to doskonale w Jednej z ostatnich, Synu i Nie-miłości. Poeta
dostrzegł w nas to, co spowszedniało…
Celnie
piętnuje ludzkie przywary: zakłamania, konsumpcję, bezrefleksyjność, brak
dystansu do świata. W ciekawy sposób komentuje także relacje międzyludzkie, choćby
w wierszu Nowoczesność, który
doskonale obrazuje coraz częstszy sposób komunikowania się…
Sidorek
nie stroni od wyważania otwartych drzwi. Uderza w dobrze znane tony, jednak robi
to tak umiejętnie, że mimo banalności pewnych stwierdzeń, na nowo odkrywa pewne
sensy, dając do zrozumienia, jak niedoskonałymi jesteśmy istotami.
Bawi
się konwencją i słowem, wysnuwa paralele (m. in. do Zbigniewa erberta) bezpardonowo
atakuje posuwając się niemal do bluźnierstwa (Chrzest), ale potrafi też, w sposób nad wyraz subtelny, wymierzyć
czytelnikowi prztyczka w nos (Człowieczeństwo).
Oczywiście,
tomik nie jest pozbawiony tekstów „złych” i kiepskich w formie i treści,
którymi zachwycać nijak się nie da. Tak jest m.in. z Breakcore, który wydaje się być stertą niepoukładanych myśli,
tworzących nieco infantylny, napuszony komunikat o tym, jak istotny jest głos
poety we współczesnym świecie. Wątpliwości budzi zbytnia pewność siebie
niektórych osądów,
Długa
i wyboista droga czeka tego młodego człowieka, który, jak mniemam, dopiero
zaczyna swoją poetycką podróż. Debiut to nadzwyczaj udany i warto poświęcić
czas, na jego uważną lekturę. Można tam znaleźć sporo interesujących rzeczy. I
wiele się nauczyć.
21
Mateusz Sidorek
Imago Montge, 2015
Dziękuję autorowi za możliwość obcowania z tak ciekawą lekturą.
Krzysztof Chmielewski
Korekta: Klaudia Kępska
Gratuluję patronatu! Ja bardzo lubię czytać wiersze, więc może uda mi się przeczytać choć kilka wierszy tego autora ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, wiele tu ciekawych treści.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałem o książce "Imago" Mateusza Sidorka! Wydaje się, że autor skutecznie łączy elementy science-fiction z psychologicznymi i filozoficznymi pytaniami o tożsamość i postęp. Interesuje mnie, jak rozwija się wątek głównego bohatera i jak zostaną przedstawione zagadnienia związane z tytułowym "imago". Zdecydowanie jestem ciekawy, jak książka porusza kwestie moralności w kontekście technologii i przyszłości. Na pewno sięgnę po nią!
OdpowiedzUsuń